Eksperyment kremacyjny, część 2

Korzystając ponownie z gościnności Rezerwatu Archeologicznego w Gieczu dr Katarzyna Ślusarska przeprowadziła 10 sierpnia drugą część eksperymentu ciałopalenia w warunkach otartego stosu. Tym razem spalone zostały dwie nogi świńskie przednie, z tkankami ważące ok 9kg każda. Do budowy każdego z dwóch stosów użyte zostało ok. 75kg drewna brzozowego. Tym razem pytania były nieco inne. Przede wszystkim: czy 75kg drewna pozwala na całkowite skremowanie nogi świńskiej z tkankami? Czy tkanki miękkie ulegną całkowitej dezintegracji, czy też będą możliwe do zaobserwowania w pozostałościach stosu? Jak szybko następuje spalenie?

Rozpalanie stosów

Tym razem oba stosy nie zostały wygaszone, a pozostawione do samodzielnego zagaśnięcia. Pierwszy z nich pozostał bez jakiejkolwiek interwencji: przemieszczanie szczątków, dokładanie drewna. W przypadku drugiego po zawaleniu się stosu szczątki zostały przesunięte w żar i dołożono drewna na wierzch. Celem tego działania było sprawdzenie w jaki sposób te manipulacje zmieniają proces spalania i czy na podstawie stanu szczątków da się stwierdzić, że miały one miejsce.

Stosy zostały zbudowane tak samo. Drewno układane było naprzemiennie wzdłuż i w poprzek osi stosu. Dodatkowo szczapy drewna ustawiono skośnie dookoła stosów. Przestrzenie wolne wypełniono słomą zbożową, która miała ułatwić podpalenie stosów. Nogi świńskie zostały ułożone na wierzchu stosów. Stosy zostały podpalone jednocześnie, jednakże jeden ze stosów rozpalił się wyraźnie szybciej. Niewątpliwie czynnikiem sprawczym był tu wiatr, który przyspieszył rozgorzenie.  Drugi ze stosów, ustawiony niżej, a zatem bardziej osłonięty rozpalał się znaczenie wolniej. Czynnikiem przyspieszającym rozgorzenie był też tłuszcz zwarty w tkankach miękkich.

Ułożenie stosów

Tak samo jak poprzednio temperatura sprawdzana była co pół godziny u podstawy stosu jak i na palących się tkankach.

Po 4 godzinach od rozpalenia ognia w obu stosach wypaliło się drewno i zaczęły one dogasać. Zostały postawione do wystygnięcia do rana. Na tym etapie wiadomo było, że tkanki miękkie nie uległy całkowitemu spaleniu i nadal okrywają kości. Szczątki miały być zatem wybrane ze stosów rano. Po niemal 12h stosy i szczątki nadal były gorące. W stosie kontrolnym – pozostawionym bez interwencji szczątki dały się jednak pobierać. Większość tkanek miękkich uległa zwęgleniu i rozpadowi. Kości uległy mineralizacji, czyli wypaleniu substancji organicznej. Świadczy o tym ich biały kolor.

Dogasające stosy

W drugim ze stosów, do którego dokładano drewna, temperatura szczątków wciąż dochodziła do 200 stopni, dlatego też wybieranie spalonych szczątków odłożyłam o kolejne 12h. Po ich upływie przesiana została pozostałość stosu kontrolnego, jednakże sianie nie pozwoliło na zebranie rozdrobnionych fragmentów kości. Niemal wszystko udało się zebrać ręcznie. Udało się także wybrać szczątki  drugiego stosu mimo, że nadal były gorące (ok. 80 stopni). Mimo, że były one zagrzebane w żarze większość zwęglonych tkanek miękkich nadal pokrywała kości. Zostały więc zebrane w całości do późniejszego oddzielenia.

Szczątki ze stosu 1 po 24 godz. od wygaśnięcia

Wnioski:

– konstrukcja stosu ma znaczenie dla przebiegu procesu spalania

– dołożenie materiału palnego ma wpływ na sposób zachowania się szczątków

– powolne stygnięcie stosu jest czynnikiem wpływającym na stan zachowania i przepalenie szczątków.

I najważniejsze: nie jest łatwo spalić kości z tkankami. A 75 kg drewna to za mało by całkowicie przepalić 9kg tkanek.

Eksperyment będzie kontynuowany w przyszłym roku.

(tekst i zdjęcia dr K. Ślusarska)